Myślałam że będzie przyjacielem. Miałam nadzieję że stanie się oparciem. Łudziłam się że będzie mnie bronił. Otóż nie. Osoba którą uważałam za mojego przyjaciela, nigdy nim nie była. Pierwsze wrażenie może tak bardzo zmylić człowieka, że późniejsze zmiany i rozczarowanie bolą jeszcze bardziej. Ufałam mu. Jednak okazało się, że nie tylko puszcza słowa na wiatr, ale jest przy okazji chamskim hipokrytą. Doprawdy, jak można tak nisko upaść? Jeszcze za plecami P. pisze ze swoją byłą, flirtując z nią, mówiąc, że między nimi już nic nie ma, oraz że jest ona dla niego nikim. Doprawdy, ogarnijcie się panowie. Wszyscy, bez wyjątków.
 |
weheartit.com |
Okej, chwila wylania z siebie nurtujących rozmyślań minęła. Czas na nieciekawe fakty z mojego życia. Otóż, rok szkolny zbliża się nieubłaganie. Tak tak, ja także jestem jedną z tych co denerwuje innych i zamierzam trochę o tym popisać. Niestety, ale w aktualnej chwili żyję tylko moją nową szkołą, nowymi przedmiotami, nową klasą. Najgorsze jest to, że tak jak jeszcze rok temu o tej porze miałam do szkoły wszystko, poczynając od długopisów a kończąc na plecaku, teraz nie mam nic. Muszę kupić sobie nową torbę, długopisy i cienkopisy, nie wspominając o książkach i zeszytach. Mama nie ma czasu jechać ze mną na giełdę odzieżową, gdzie mogę znaleźć coś porządnego w niższych cenach. Teraz bardzo przydałyby mi się nowe ubrania, bo w ciągu wakacji prawie wszystko mi się w jakiś sposób rozpruło, popsuło, rozdarło albo starło. Ostatnio stwierdziłam, że ubrania się na mnie najnormalniej w życiu palą. Nie wiem jak ja to robię. Ubrania mojej mamy wytrzymują na niej przez minimum 5 lat. Jeżeli ja niczego nie zniszczę w przeciągu dwóch/trzech miesięcy, to jest to prawdziwy powód do dumy. Nie mówiąc już o tym, że ja, zamiast sobie za zaoszczędzone pieniądze kupić jakieś ubranie i nie wyłudzać już pieniędzy na nie od rodziców, za każdym razem idę do księgarni kupić kolejną książkę. Ostatnio zrobiłam wyjątek i pokupowałam sobie parę rzeczy na własny użytek, jak nowe spodnie czy też parę kosmetyków, ale zazwyczaj na pierwszy obstrzał idą książki. Coś jest ze mną nie tak.
Ponownie powracam do mojej starej pasji - szkicowania. Jutro zamierzam wznowić rysowanie P., gdyż po narysowaniu i pocieniowaniu twarzy nagle wkroczył we mnie znany wszystkim leń. Przez dłuższy okres nie trzymałam ołówka w ręce, ale zamierzam do tego wrócić, zwłaszcza że będę się uczyć w szkole na takim profilu, gdzie rysowanie jest podstawą. Zamierzam skończyć portret P., po czym zabieram się za rysowanie po kolei całej obsady z HP. Maniak ze mnie, ale samo patrzenie na nich sprawia mi przyjemność, a co dopiero rysowanie.
 |
weheartit.com |
Alexandre Desplat "Farewell to Dobby"
Pasje należy rozwijać. Ja swoje rysowanie porzuciłam już dawno i czasem tego żałuję.
OdpowiedzUsuńHmm, ja jestem na studiach, więc szkolne wyprawki się mnie nie imają. Wystarczy jeden lub dwa zeszyty i wkłady do segregatora, a do tego długopis zabrany kumplowi i wrzucony luzem do torebeczki. Jeśli chodzi o ciuchy... Może cały pic polega na tym, że jesteś bardziej aktywna niż mama lub Twoja mama kupuje ciuchy lepsze jakościowo?
A faceci... Cóż, ponad dwa lata temu miałam dobrego przyjaciela. Ale tak się jakoś złożyło, że od dwóch lat jesteśmy razem. Także nie wszyscy faceci są tacy, nie ma co demonizować.
Ja się dwa dni temu zorientowałam, że przez brak rysowania naszkicowanie zwykłego obrazkowego chłopca idzie mi z trudem, bo ręka jest niewyćwiczona. Dlatego postanowiłam do tego wrócić, by właśnie później nie żałować. Szczerze to właśnie tego zazdroszczę studentom, że czasami wystarczy tylko zeszyt i długopis, ale tylko tego. :D W sumie to może tak, ale często kupujemy w tych samych sklepach, bo mama raczej woli taki "luźny" styl, często spotykany wśród nastolatków. Oczywiście, ma parę rzeczy o wiele lepszych jakościowo, ale są to zazwyczaj eleganckie żakiety albo marynarki, które zazwyczaj nosi do pracy albo na jakieś ważne uroczystości. Jedyne co właśnie może tutaj być wyjaśnieniem to ta aktywność.
UsuńNo niby tak z tymi chłopakami, wiem że nie każdy jest taki, tylko ze akurat z tym wyżej przeze mnie opisanym była bardzo zawiła sytuacja, dużo rozmów, dużo obietnic, a wydawał się właśnie ... inny od innych. Dlatego napisałam to ostatnie zdanie. Ja oczywiście wiem, że nie wszyscy tacy są, ale napisałam to z impulsem. C:
Niektórzy (wszyscy?) faceci są żałośni i w ogóle nie zasługują na naszą uwagę.
OdpowiedzUsuńSzkoła, szkoła, szkoła... ja już chyba wszystko mam. Z wyjątkiem ćwiczeń do PO i podręcznika do wosu, bo koleżanka sprzedała mi ten do pierwszej klasy, no i teraz muszę go jakoś wymienić.
A jak Twoja nowa klasa w ogóle? :)
Harry, Harry, Dobby, Dobby... :< Widzimy się 1 września na King's Cross, cooooo? :D
To znaczy się, NIEKTÓRZY na pewno zasługują, jednak póki co żadnego takiego nie spotkałam.
UsuńJa właśnie nie mam zupełnie nic. Moja mama na zupełnym luzie mówi, że wszystko na spokojnie załatwimy. Niby jak, skoro do 1 września codziennie jej nie będzie w domu? .__. Ehh, zaczynam się tym bardzo denerwować.
Trafiłam na wspaniałych ludzi, ale na spotkaniu klasowym poznałam dopiero 12 osób z 31. :D Ale Ci którzy byli, są świetni. Chyba pierwszy raz mi się tak dobra klasa trafiła. C:
Oczywiście że tak. :D Przez całe lato ćwiczyłam zaklęcia. :3
Nie dostałam talentu do rysowania. Za to całkiem fajnie piszę (podobno). Seria o Harrym Potterze jest moją ulubioną. Ostatnio byłam na warszawskim zjeździe fanów Harry'ego. Niesamowita atmosfera. Zainspirowana tym wszystkim zaczęłam pisać opowiadanie z bohaterami książek o czarodzieju. Wolę chyba jednak sama kreować postacie,a nie bazować na określonych charakterach.
OdpowiedzUsuńOczywiście że fajnie piszesz, powiedziałabym wręcz że świetnie. Ja jakoś nie umiem tak dobrze ubrać słów, dlatego piszę językiem potocznym. Za to Ty potrafisz pisać nie tyle co pięknym językiem, ale jeszcze tak nim operujesz że wszystko rozumiem. C: OJAAAA *.* też bym chciała pojechać. Ostatnio mam istną manię na HP, wręcz się nie mogę opędzić od niej. :D Ja kiedyś pisałam opowiadania, o czarodziejach również, ale byłam w tym beznadziejna. :D
UsuńZapraszam za rok do Warszawy na kolejny zjazd. Będzie okazja się w końcu spotkać. :)
UsuńBardzo chętnie bym sobie przyjechała. :3 Zobaczę czy rodzice puszczą. C:
UsuńMoja przyjaciółka po 7 latach przyjaźni okazała się wcale nie być przyjaciółką. Z dnia na dzień zaczęła udawać, że mnie nie zna.
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki przypadek. W sumie teraz nawet się z tego cieszę, bo zobaczyłam jak bardzo fałszywą osobą była.
UsuńTak, z perspektywy czasu. Ale wtedy było ciężko.
UsuńTeż to pamiętam, że przez jakiś tydzień nie potrafiłam się pozbierać. Z czasem było coraz lepiej. C:
Usuń