Instagram

środa, 15 sierpnia 2012

London Time.

 Ostatnio powróciłam myślami do Londynu. W całym swoim życiu byłam tylko trzy razy za granicą. Pierwszy - u mojej cioci w Niemczech, w Versmoldzie, miasteczku położonym dwie godziny jazdy od Dortmundu. Drugi - na wycieczce szkolnej w Londynie. Trzeci - na wycieczce klasowej w Pradze. Jako iż w Czechach byliśmy zaledwie 8 godzin, to nie zobaczyłam za wiele, a zaledwie parę ważniejszych miejsc i budynków. Versmold jest to zwykła mieścina, podobna do tych co są w Polsce, tylko że obywatele posługują się innym językiem. Londyn jednak ... utkwił w mej pamięci na zawsze. Do dziś powracam myślami do widoku rozciągającego się miasta z kabiny w London Eye, do rzeźb w muzeum Madame Tussauds, do świecącego w oddali Buckingham Palace. Chciałabym w  przyszłości tam zamieszkać, może nawet studiować. Są to jednak PÓKI CO moje odległe marzenia.

London Eye, jedno z moich ulubionych ujęć.



Big Ben, zdjęcie ledwo co uchwycone, bo przewodniczka wręcz biegła, więc nie miałam zbyt wiele czasu.

Nasza grupa była w Londynie akurat na początku listopada, kiedy odbywało się święto czczące poległych żołnierzy, zwane Rememberance Day. 

Widok Londynu z katedry świętego Pawła ( St. Paul's Cathedral )

Wszyscy fani Harry'ego Pottera powinni kojarzyć ten most z szóstej części filmu. ;)


Hmm, nie wiem czy jakieś miasto mnie kiedykolwiek zafascynuje tak jak Londyn.

John Williams "A Window to the to past"



28 komentarzy:

  1. No kogo ja tutaj widzę, że wierzę. Onet mnie ostatni tak wkurzył, że nie mogłam wytrzymać. Miło w innej dzielnicy znaleźć znajomą twarzyczkę :) I miło, że to właśnie Ty :)

    Ja za granicą byłam raz. Tak jak Ty - klasowa wycieczka: Praga. W Londynie niestety nie było dane mi być, ale bardzo bym chciała zwiedzić to miasto, jednak najbardziej chciałabym wybrać się do Japonii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, nic tylko same problemy techniczne. :C Mi jest także bardzo miło, zwłaszcza że brakowało mi tej Twojej pisaniny. :3

      Gorąco polecam Londyn, oddałabym wszystko by móc tam pojechać jeszcze raz. :3 O taak, Japonia oraz parę innych krajów Azjatyckich też jest póki co na mojej liście miejsc do zwiedzenia. C:

      Usuń
  2. Podpis pod ostatnim zdjęciem idealnie mnie opisuje, hahahaha :D Za każdym razem, jak widzę ten most to mówię 'ooo, most z Harry'ego, most z Harry'ego, widziałaś/eś?!'. Raz jego zdjęcie było w książce do plastyki i oczywiście, narysowałam na tym moście Harry'ego, Rona, Hermionę, śmierciożerców i siebie. XD

    Ale do rzeczy. Nigdy nie byłam w Londynie, ale baaardzo chciałabym tam pojechać.

    O Jezu i jeszcze link do mojego ukochanego 'Window to the past' *_________* KOCHAM CIĘ, DZIEWCZYNO! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak tylko z góry zobaczyłam ten most to się wydarłam tak, że cała 50 osobowa grupa mnie usłyszała. :D Brzmiało to mniej więcej tak "O BOŻE! PRZECIEŻ TO MOST Z HARRY'EGO POTTERA, NO PATRZCIE NO! JAK NI JAK TAK, NO Z SZÓSTEJ CZĘŚCI, BOŻEEE, A TY MÓWISZ ŻE JESTEŚ FANEM HP." Byłam tak podekscytowana że to koniec, a jeszcze później szliśmy po tym moście. :D JARAŃSKO MAXX.

      Najwspanialsze miasto, poleecam :3

      Ja do dzisiaj mam fazę na całą serię HP, a soundtracki to czysta przyjemność dla uszu. :3 "Window to the past" to chyba jedna z najpiękniejszych melodii z wszystkich części. ♥

      Usuń
    2. JEEEEEEEEJ! *____* Ja pewnie ciągle bym się odwracała i szukała śmierciożerców, hahahah. Zawsze jak jest śnieg i zima, to bawimy się z Pseudo w Hogsmeade. XD Ta zabawa polega na tym, że po prostu idziemy po śniegu i zostawiamy za sobą ślady. Wiem, mądre. :D A dwa lata temu robiłam tak, że w przypadkowym miejscu odbijałam swoje butki w śniegu i szłam już dalej, że niby się teleportowałam, co nie. XDDD

      Póki co, to raczej nie pojadę. Może za roook.

      Taaak, zgadzam się! Ja jeszcze kocham 'Leaving Hogwarts', mam to na pulpicie i zawsze przy tym płaczę. :(

      Usuń
    3. Ahahahaha, a żebyś wiedziała że tak właśnie robiłam. :D Moja koleżanka tylko takie "Natalia, co ty robisz?" a ja z taką powagą "Patrzę czy nie czai się za mną ŚMIERCIOŻERCA" :D Miała minę typu "Oh God, why?". To ja z moją kuzynką się bawiłyśmy ogólnie że jesteśmy w Hogwarcie, kredki jako różdżki ( wymyślałyśmy przy okazji z jakiego są drzewa i jaki mają rdzeń, oraz ile cali :D ), specjalne 'magiczne' miejsce, oraz wyuczony na pamięć zeszycik gdzie był WSZYSTKIE zaklęcia oraz ich zastosowania. :D Chyba największy był ubaw jak używałyśmy czaru "Accio" i podawałyśmy sobie przez cały pokój różne przedmioty, niby że same do nas przylatywały .

      Ja za dwa lata, jak skończę 18. :3

      DOKŁADNIE. Ja jeszcze płaczę przy "Another Year Ends" z Czary Ognia, "Harry and Hermione" z Księcia Pół - Krwi i orzy "Obliviate" oraz "My Live Is Always There" z Insygni Śmierci I. Ale najbardziej jestem dumna z tego, ze "Fireworks" z Zakonu Feniksa mam jako budzik. Pobudka od razu wydaje się lepsza. :D

      Usuń
    4. Ej, to my raz z Pseudo (chyba w trzeciej klasie podstawówki) i jej siostrą i kuzynką odgrywałyśmy scenę z trollem, heheheh. No i ja byłam trollem, mój debiut. Straszne to było. Bo miałam maskę takiego jakby goryla, więc musiałam cały czas mieć ją założoną, a one wbijały mi pałeczki do nosa! To znaczy, nosa tego goryla. :D
      Kiedyś z kuzynką spisywałyśmy wszystkie fajne dialogi z filmów i też odgrywałyśmy scenki. Pamiętam, jak raz udawałam Cedrika i tarzałam się po całej trawie, a następnego dnia w ogóle nie mogłam chodzić, bo tak mnie wszystko bolało, co za poświęcenie. :D

      To może ja na Ciebie rok poczekam i pojedziemy razem. Nie wiem, czy Londyn to przetrwa. :D

      Właśnie nauczyłam się grać 'A window to the past' i 'Harry and Hermione' <3 Nie jakoś rewelacyjnie, ale zawsze jest :D 'Farewell to Dobby' jest takie... dobijające. :(
      To ja mam jako budzik melodię z Potter Puppet Pals: The Mysterious Ticking Noise :D raz śpiewałyśmy to z Pseudo i jeszcze jedną koleżanką w bibliotece za regałami, aż nie przyszła babka i nas stamtąd nie wywaliła, hahah. :D

      Usuń
    5. Ahahahaha, dobry debiut i poświęcenie to podstawa. :D Ja w scenkach odgrywałam profesor McGonagall i chyba raz Graupa. W filmie Ron go wali takim wielkim badylem w nogę i jak kuzynka się na mnie rzuciła z DOSŁOWNIE TAKIM SAMY BADYLEM, to przez 2 tygodnie nie mógł mi siniak zejść. XD No i raz na trzepaku u niej ( kuzynka mieszka na wsi ) udawałam że jestem na miotle, a byłam na tym najwyższym 'szczeblu' i w pewnym momencie, tak brzydko powiedziawszy, najnormalniej w życiu się ZJEBAŁAM NA TWARZ. Ahahahaha, do dzisiaj z tego nie mogę. Mi raz kuzynka zrobiła karbowane włosy i czułam się jak Hermiona, albo po brytyjsku - jak HERMAJNI. :D

      OKEJ OKEJ :D Wejdziemy na cudowny most i założymy maski śmierciożerców. ;___;

      Ja "Harry and Hermione" nauczyłam się grac na pianinie u koleżanki. ♥ Jarałam się tym tak bardzo, ze to koniec. Przy "Ferewell to Dobby", już nie mówiąc o scenie w filmie, zawsze płacze jak dziecko. Zgredek na to nie zasługiwał. :C
      AHAHAHAHAH, Potter Puppet Pals: The Mysterious Ticking Noise RZĄDZI. Zawsze jak jestem u kuzynki albo na odwrót to to puszczamy, a później próbujemy to zaśpiewać we dwójkę. :D POJAWIAJĄCY SIĘ NAGI DUMBLEDORE - BEZCENNE. ;___;

      Usuń
    6. Nie lubię Graupa. :x
      A oglądałaś może Niefortunną Czarownicę? :D To tak odnośnie latania na miotle, bo też miałam takie różne latające inscenizacje. XD Tylko że nie na trzepaku, a na gałęzi drzewa (jedynego, na które umiałam wejść, heheh), no i wtedy zawsze z Pseudo mówiłyśmy jakąś formułkę do tej miotły właśnie z Niefortunnej czarownicy, ale teraz za Chiny sobie nie mogę przypomnieć, jak to leciało!
      Czasy karbownicy, kiedy to było!

      Maska zdecydowanie będzie mi potrzebna, żeby ukryć łzy wzruszenia. :(

      Zgredek. ;<<<<

      Najlepsza jest ta chęć rozdwojenia albo nawet roztrojenia się przy śpiewaniu tego. XD

      Usuń
    7. A dla mnie Grapcio jest śmieszny. XD Niee, nie oglądałam. :C Ja raz weszłam na drzewo, też się chyba bawiłam w HP, a potem musieli mnie ściągać i podkładać drabinę, bo nie umiałam zejść XD Teraz rządzą prostownice i lokówki. :D

      Ja tez na tym moście przez chwilę ze szczęścia prawie bym się popłakała. :D Już mnie mało obchodził rejs Tamizą czy też London Eye, JA BYŁAM NA TYM MOŚCIE. :D

      :C

      Dokładnie, w dwójkę nie dawałyśmy radę wszystkiego, więc jedna z nas była i Snape'm i Dumbledore'm a ja byłam resztą. :D

      Usuń
    8. Moja sprawność fizyczna jest raczej marna, więc rzadko wchodziłam na drzewa. Tylko na to jedno potrafiłam wejść, ale było dosyć niskie. Aż pewnego dnia babcia z dziadkiem postanowili je usunąć, no i później już na żadne drzewo nie weszłam. :( Ale kiedyś sobie wybuduję domek na drzewie.

      Jeszcze moim marzeniem jest przywalić głową o ścianę na King's Cross. To znaczy, oczywiście, że fajnie by było, gdybym trafiła na Peron 9 i 3/4, ale nie oszukujmy się - w naszych realiach nawet takie przywalenie głową w mur byłoby takie, że omgdjfoefjaiwefhawpihoi!!!!! :D

      Usuń
    9. Ja mam tak słabą kondycję że to koniec. Ja tez tylko na to jedno w całym moim życiu się wspięłam, a nawet sama zejść nie potrafiłam. XD Ja też, mam już pełną wizję jak będzie wyglądał. :D :3

      OH TAK TAK! Sam fakt by dotknąć TEJ ściany to marzenie. ♥ A Peron 9 i 3/4 będzie widoczny w mojej głowie, zaraz po tym jak stracę przytomność po uderzenie nią w ścianę. :D

      Usuń
    10. To ja potrafiłam, ale tylko dlatego, że - jak już pisałam - to było niskie drzewo XD
      Jak myślę o domku na drzewie, to zawsze mi się to kojarzy z Franklinem. Pamiętam, jak Franklin miał domek na drzewie i razem z Misiem przywieszali tam swoje rysunki. *___*

      Zawsze jak mi się nudzi w szkole, to rysuję sobie ściany z cegiełek :D

      Usuń
    11. Ja nawet na niskie nie potrafiłam wejść, smutne. ;__; Ahahah, uwielbiałam tego żółwia. Najśmieszniejsze było, jak on, jako zwierzątko, chciał mieć ... ZWIERZĄTKO, czyli psa. XD A te rysunki zawsze były przesłodkie. :3

      A ja na sprawdzianach zawsze Voldemorta rysuję. XD

      Usuń
    12. Miałam kiedyś żółwia, ale zaginął w tajemniczych okolicznościach. :o

      Ja nie umiem rysować ogólnie, więc za Voldemorta się nawet nie biorę. XD Ale w zeszycie do religii miałam ostatnio Nimbusa 2000 :D

      Usuń
    13. Moja babcia ma żółwia, zawsze skrobie w szybkę terrarium. Raz mnie skubany ugryzł w palec, od tamtej pory go nie lubię. :C

      Ja właśnie zamierzam narysować Hermionę/Emmę, bo rysuje już od 6 lat. C; Zobaczymy co z tego wyjdzie. :D Ja miałam każdy zeszyt porysowany, jak nie czymś z motywem HP, to z czymś innym. :D

      Usuń
  3. Nigdy nie byłam w Londynie, mimo to pragnę, pragnę tam być! Pokazałaś rewelacyjne zdjęcia i kurczę, zazdroszczę Ci kobieto! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię czy są aż tak rewelacyjne, ale cieszę się ze ogólnie udało mi się cokolwiek uchwycić, bo nasza przewodniczka nie była zbyt poukładaną osobą. :C Ale przyznam - miasto jest PRZEPIĘKNE i nie dziwię się że pragniesz się tam znaleźć. :3

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. No i ja nie byłam, ale planuję po maturze się wybrać :)

      P.S. Lubię takie posty! :D

      Usuń
    2. Polecam i to bardzo! :3

      Ja także. :D U innych i u siebie. :)

      Usuń
    3. Ja póki co to nie mam co marzyć o takim wyjeździe.

      Usuń
    4. Ja póki co także, ale wierzę że w przyszłości tam wrócę. C:

      Usuń
  5. Londyn jest niezwykły. Chwilowo zauroczyłam się miastem, które za kilkanaście dni odwiedzać będę codziennie, mianowicie Warszawą. Wiem, że większość ludzi uważa, ze daleko jej do miana europejskiej metropolii. Ludzie ci jednak, tak naprawdę nigdy nie spacerowali po stolicy. Lubie ten paradoks. Koło secesyjnej kamienicy wyrasta supernowoczesny, szklany wieżowiec. Zieleń parków konkuruję z ulicami, jakże pięknymi w nocy.
    Jezu,tak nudzę, że chyba mogę pracować w stołecznym biurze reklamy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nuudzisz, lubię coś takiego czytać. C: Moja mama była w Warszawie, powiedziała że wieczorem jest po prostu rewelacja. :3

      Usuń
  6. Ja za granicą byłam tylko raz, ale w październiku jadę drugi. ;)

    OdpowiedzUsuń