Instagram

sobota, 8 grudnia 2012

Leniwe płatki śniegu.

 Cały Poznań utonął w bieli. Tylko wydeptany śnieg na przystankach autobusowych utworzył szarą i brzydką papkę, która w niczym tego śniegu nie przypomina. Spada on z nieba powoli, grubymi płatkami, sprawiając że krajobraz rozciągający się za szkolnymi oknami dodaje entuzjazmu i otuchy. Mimo że nienawidzę tej pory roku, nie cierpię tego przejmującego zimna i przemoczonych butów, to uwielbiam na to wszystko patrzeć. Nawet widok ośnieżonego lasu który tak dobrze znam, a który jest tuż przed moim blokiem, sprawia wrażenie czegoś przepięknego. Poza tym lubię się wpatrywać w okno, gdy płatki śniegu lecą tak powolutku, leniwie. Na dodatek ludzie wydają się bardziej żywi i kolorowi na tle białego puchu, a na ich policzkach i nosie pojawiają się ( według mnie ) słodkie rumieńce. Dodatkowo nadchodzą święta, które lubię tylko i wyłącznie dlatego, że mam sposobność do sześciogodzinnej rozmowy z moją kuzynką. Za to moja siostra widzi w świętach przede wszystkim Gwiazdora ( za którego podobno ja albo mój brat ma się w tym roku przebrać ) i prezenty. Zazdroszczę jej takiego spojrzenia, od razu nasuwa mi się moje dzieciństwo.


 Ogarnął mnie miły nastrój leniuchowania. Zazwyczaj byłam i jestem leniwa, ale teraz jest to połączone z zupełnym relaksem i brakiem jakiegokolwiek stresu. Wszystkie ważne sprawdziany zostały napisane w listopadzie, teraz do świąt czekają mnie dosłownie tylko dwa sprawdziany i jedna kartkówka z przedmiotów, do których się nie trzeba nawet uczyć. Spowodowało to falę seriali które musiałam nadrobić po ponad dwóch miesiącach nieoglądania. W ten oto sposób "Glee" po raz kolejny zachwyciło moją artystyczną duszyczkę, oraz kibicowanie serialowym parom znowu zagościło w mojej głowie. W ten sposób sobie uświadamiam, że nie jestem do końca normalną osobą. Dodatkowo po raz 51503976 czytam "Insygnia śmierci", bo już naprawdę momentami nie mam co ze sobą zrobić w domu. Czas sobie kupić jakąś nową książkę do kolekcji. Nieważne, że nie mam powoli w czym chodzić, ważne, że nie mam co czytać! Jednak pomijając temat braku zajęć domowych, zacznę zupełnie inny. Otóż zbliżają się święta, a co za tym idzie - parę dni później jest sylwester. Plany które nie były pewne przez cały rok zostaną jednak zrealizowane, co oznacza że odbędzie się wspaniała powtórka zeszłorocznego powitania Nowego Roku. Czyli definiując - sylwester spędzony zostanie z Sandrą. Jeszcze nie wiemy czy u mnie czy u niej, gdyż u mnie będą rodzice a u niej nie będzie nikogo. No ale, mamy jeszcze prawie cały miesiąc na obmyślenia, przemyślenia czy jak też to inaczej nazwać.

 Na dodatek wszystko idzie z Nim w tak niespodziewanym kierunku. Nawet nie marzyłam o czymś takim, nie mówiąc o tym, że jeszcze trzy tygodnie temu żyłam "normalnie". Czekanie jednak jest opłacalne, zawsze. Natomiast ja muszę stwierdzić, że uwielbiam te nasze pogawędki. O czymkolwiek by one nie były.

Lea Michele "O Holy Night"

10 komentarzy:

  1. Opłacalne? Ja w sumie straciłam. Ale fajnie, że Tobie procentuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to też w sumie zależy od sytuacji i osoby. :c U mnie akurat się opłaciło. c:

      Usuń
  2. zazdroszczę szczęścia z Nim, ja wciąż czekam na swojego :D :D cierpliwie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwość tutaj to podstawa, ale w sumie jak dojdzie co do czego to trzeba walczyć! :D

      Usuń
  3. U mnie śniegu jest raczej malutko, ale przynajmniej nie widać trawy. Jest za to mega, mega zimno, jak na jakiejś Syberii, więc jak nie muszę, to w ogóle nie wychodzę z domu. ^^

    Rany, ja też się rozleniwiłam, ale to już dawno. Zupełnie minął mi ten zapał do nauki, który miałam ostatnio, bo po prostu zmęczyło mnie to nieustanne zakuwanie historii. A niestety, nie mogę sobie odpuścić, bo w czwartek sprawdzian... pech. Nie wydaje mi się, żeby do Bożego Narodzenia było jakoś lżej. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dzisiaj było -8 stopni. ;___; NO BŁAGAM. Ja jak mam okazję siedzieć w domu to nawet okna nie uchylam. :D

      Ja się dopiero teraz rozleniwiłam, a zapomniałam o zadaniach domowych i poprawie z matmy i dosyć trudno mi się za to wziąć, tak szczerze mówiąc. :D

      Ale za to nadejdzie 21 i albo będzie luz, albo koniec świata!

      Usuń
  4. Oj zazdroszczę. I leniuchowania. I seriali. I niewiedzenia-co-ze-sobą-w-domu-zrobić też. U mnie wszystko na piąty biegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym szczerze wolała trochę ruchu, bo nie umiem się pozbierać i wziąć ponownie za coś konkretnego. :c

      Usuń
  5. ja kocham śnieg, zimę, święta i wgl <3.
    a co do seriali, też bym musiała pouzupełniać zaległości xd

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham tylko święta i odgłos chrzęszczącego śniegu pod butami, ale reszty NIENAWIDZĘ :C
      Ja teraz nie mam co ze sobą zrobić i tylko czekam na coś nowego. :D

      Również pozdrawiam. :3

      Usuń