Instagram

poniedziałek, 21 stycznia 2013

W pogoni za pięciolatką.

 Pierwszy tydzień ferii już za mną, a ja wciąż narzekam. Niby gdzieś wychodzę, spotykam się z przyjaciółmi, pomagam w domu, chodzę z siostrą na sanki. Jednak zawsze kończy się to przesiadywaniem do późna na komputerze, a ja zamiast wziąć się w garść i pójść na przykład wcześniej spać albo poczytać książkę, siedzę przy tym żelastwie z uporem osła, mimo że mi samej to nie pasuje. Natomiast później jest że mnie plecy bolą, albo że nóg nie czuję od siedzenia w jednej pozycji. Czas się wziąć za siebie i to porządnie.



 Denerwuje mnie ta pogoda. Niby krajobraz jest piękny, ale na samą myśl o przejściu się do sklepu dwa bloki dalej aż mną wstrząsa. Nie mówiąc już o spacerach ze Smutasem, który wręcz uwielbia zimę i zanim pójdziemy do jakiegoś ocieplanego pomieszczenia mogą nawet minąć godziny. Tym bardziej znienawidzony okres, gdyż to mi zazwyczaj przypada w udziale chodzenie na sanki z siostrą, a muszę Wam powiedzieć że jak na pięcioletnią dziewczynkę ma ona mnóstwo energii. Nie mam pojęcia skąd ona ma w sobie te wszystkie pokłady siły i ożywienia, ale ja po dziesięciu minutach przebywania z nią na dworze po prostu padam. Oczywiście po powrocie do domu to ja jestem bardziej przemoczona od niej, gdyż gdy ona sobie radośnie siedzi na sankach, to ja próbuję przejść przez wielkie zaspy śnieżne, co skutkuje kolejną parą spodni do suszenia i na nowo mokrymi butami. Śnieg mnie cieszył, ale tylko w okresie świątecznym. Przy czym i tak tak wigilia i Boże Narodzenie były szare, a nie białe, więc radości było jeszcze mniej. Z niecierpliwością czekam na wiosnę, nie wspominając już o lecie, a co za tym idzie - wakacjami.

 Z niecierpliwością czekam na remont pokoi w moim domu. Odbędzie się mini przeprowadzka, gdyż większy pokój w którym od dziesięciu lat urzęduję mój brat przypadnie w udziale mi i mojej siostrze, zaś Maciej zamieszka w moim, o wiele mniejszym. W sumie chciałabym w nim zostać, to aż dziesięć lat, ale moja siostra już od prawie dwóch lat śpi ze mną, a ponieważ w ciągu dnia jest jej pełno w całym domu, to jest to tak jakbym dzieliła z nią tą małą klitkę, a Maciej tylko trzymał u siebie w pokoju jej rzeczy. Zapadła więc decyzja zamiany pokoi. Można przymrużyć oko na fakt, że padła ona już ponad rok temu, a sama realizacja miała się odbyć w październiku, no ale cóż - czekam cierpliwie. Zwłaszcza że plan nowego pokoju bardzo mi się podoba, jest to wręcz pokój marzeń. Kremowe kolory, dla mnie łóżko z antresolą, gdzie na dole bym miała swój własny kącik, szafa z lustrem, fotele i stolik dla gości, wielki wzór na wolnej ścianie ( chociaż namawiam mamę na fototapetę ) i zagospodarowana przestrzeń. To wszystko składa się na pokój idealny. Chciałabym już mieć to za sobą i w końcu zacząć tam urzędować, ale oczywiście ciągnie się to w nieskończoność.

Dzisiaj mija miesiąc. :3

14 komentarzy:

  1. Uuuu!! :D fajny bd miała ten pokój! :D ja planuję swój przemalować, nie wiem tylko na jakie kolory ;/ ale znalazłam genialną tapetę w Castoramie i koniecznie chcę ją mieć!!

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzisiaj mija mój, zaledwie, tydzień, od kiedy się zapytałam, czy jednak tak? :D hmmmmm, ferie są super, zwłaszcza jak masz je jako ostatnie województwo w kraju! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że teraz już obydwie jesteśmy po feriach. :c

      Usuń
  3. No właśnie ja mam dokładnie to samo! Niby coś tam robię w te ferie, a w sumie to i tak wychodzi na to, że cały dzień leżę przed telewizorem, oglądając Ukrytą prawdę i jakieś inne duperele (przynajmniej mam o czym rozmawiać z dziadkiem, bo on zawsze tak przeżywa te programy :D) albo siedząc przed komputerem. A zaraz przyjdzie szkoła i założę się, że będziemy narzekać, bo przecież kompletnie nic przez te ferie nie zrobiłyśmy. Nie rozumiem nas, znów. :d

    Całe wieeeeeki nie byłam na sankach. Chyba z jakieś pięć lat, może nawet sześć. Ale zazwyczaj też byłam tą, która musiała się mordować z ciągnięciem kogoś przez wielkie zaspy. W sumie całkiem nieźle to wspominam, tylko raz zjechałam na sankach tyłem i to już nie było takie fajne... chyba nawet zrobiłam z nimi przewrót w tył.

    To chyba zaprosisz nas na herbatkę do swojego nowego pokoju, co? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do dzisiaj narzekam ze w ferie nie zrobiłam niczego produktywnego, a miałam na to całe dwa tygodnie. >.< ŻYCIE, ŻYCIE JEST NOBELON.

      Ja właśnie przez moją siostrę przez te dwa miesiące się tak najeździłam, że nie mam nawet na to słów. Chyba mi się bicek wyrobił od ciągnięcia jej przez te wszystkie zaspy, o panieee.

      Oczywiście że zaproszę, o ile w ogóle pokój zostanie zrealizowany! :D

      Usuń
  4. U mnie z feriami to jest tak, że cały dzień siedzę w domu przed laptopem albo czytam. W porywach pracowitości pozmywam naczynia lub coś, ale szału też nie ma. Dosłownie pod nosem mam stok narciarski, ale komu chciałoby się spakować plecak, wsiąść w autobus i w 15 minut tam być? Na pewno nie mnie, a od kilku lat już noszę się z zamiarem opanowania deski.

    Zawsze zazdrościłam osobom, które mają młodsze rodzeństwo. Wielokrotnie słyszę, że to samo utrapienie, ale chciałabym mieć takiego małego potworka w domu. :) No i oczywiście życzę Ci więcej energii do pogoni za siostrą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ mieszkam w wielkim mieście, to w sumie mam pod nosem wszystko - jakieś baseny, siłownie, aerobiki, szkoły tańca, dobre chodniki do jeżdżenia na rolkach. A ja oczywiście siedzę z dupą przed laptopem całymi dniami, fuck logic. (Y)

      Akurat z tą moją młodszą siostrą to jest kwestia sporna. Raz ją kocham ponad wszystko, jest moim słodziakiem i bym ją najchętniej zjadła, a raz mam ochotę nią potrząsnąć i zamknąć na klucz w jakimś pokoju, tak mnie irytuje. :D

      Usuń
  5. Pamiętam to uczucie, kiedy miałam zmieniać pokój (ba, zmieniać dom, ale pokój najważniejszy). Takie dziwne uczucie łapało mnie przez jakieś pół roku od przeprowadzki. Ten stary nie był już moim, ale w tym nowym czułam się jeszcze dziwnie. Mimo wszystko nie mogę się doczekać kolejnego remontu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czuję ze u mnie będzie dokładnie tak samo :c Bo przecież ... no kurde, w tym moim małym, skromnym, czyściutkim pokoiku się wychowałam, mieszkam w nim od ponad 10 lat, a tu nagle przeprowadzka do pokoju brata, przy czym jeszcze pokój będzie dzielony z siostrą. :c Chce tego i zarazem nie chce, trudna decyzja. :D Najbardziej tego chce, bo to będzie pokój marzeń, a nie chce z wyżej wymienionych powodów. :D

      Usuń
  6. Zima, oj tak też już mam jej dość - cieszę się, że przyszedł marzec, teraz to nawet kiedy wychodzi się na dwór to to powietrze jest jakby lżejsze i ma zapach natchodzącej wiosny. Remonty remonty ja miałam remont w zeszłym roku, no albo dwa jak nie trzy lata temu, z tym, że mieszkam w bloku, więc mój pokoik jest malutki i skromny, ale za to tak myślę, że bardzo przytulny :) Pozdrawiaaaam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie ten marzec to tak sie z nami głupio bawi. :c Tydzień temu słońce, 15 stopni, a teraz śnieg. Ughrr.

      Ja właśnie też mieszkam w bloku, ale uwielbiam mój pokój. :3 Myśl przeprowadzki strasznie mnie boli, nie chce jej. :c

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Właśnie zamierzałam się dzisiaj za to wziąć. :D

      Usuń