Instagram

niedziela, 29 września 2013

Wrześniowy nastrój.

 Lubię wrzesień. Mimo niektórych zdarzeń jakie miały niedawno miejsce, jest to dla mnie bardzo szczęśliwy miesiąc. Początek szkoły, chwilę później moje urodziny, zdobywanie pierwszych ocen, rozpoczynająca się jesień, deszcz spadających liści podczas porannej drogi do szkoły, widok na wschodzące między blokami słońce, gdy wychodzę rano z psem, popołudnia spędzone pod kocem z ciepłym kubkiem herbaty w dłoniach. Oczywiście jest to też etap przeziębień i gryp, zwłaszcza jeżeli mamy taką pogodę jak teraz. Nie pamiętam, by kiedykolwiek we wrześniu było aż tak zimno. No błagam, rano niecałe pięć stopni, a popołudniu jak dojdzie do dziesięciu to można to nazwać CUDEM. Aktualnie sama leżę owinięta od stóp do głów ciepłą kołdrą, trzeci dzień z rzędu, z katarem, bolącym gardłem i szczekającym kaszlem. Innymi słowy - angina i ja o teraz papużki nierozłączki. Ile bym dała za to, by móc jutro iść do szkoły, DO LUDZI. Nienawidzę bycia chorym.



 W szkole idzie mi zaskakująco dobrze. Na jedenaście zdobytych ocen nie przypada nic poniżej czwórki, a i tak piątki przeważają. Jestem w głębokim szoku, bo jedyne czynności wykonywane przeze mnie w domu są dalekie od nauki. Dodawanie obrazków na tumblrze, słuchanie muzyki, pisanie ze znajomymi na facebook'u, czyli wszystko co odciąga mnie jak najdalej od książek i zeszytów. Ewentualnie porobię jakieś notatki, z których zamierzam sobie później powtórzyć materiał na odpytywanie/kartkówkę, a i tak kończy się na tym, że przeczytam je dwa razy w tramwaju podczas drogi do szkoły. Czasem się zastanawiam czy jestem jakoś uzdolniona pod tym względem, że zawsze wszystko tak szybko zapamiętuję. Moi znajomi czasem potrafią się na coś uczyć parę godzin, mi wystarczy przejechać wzrokiem po kartce i już mam w głowie połowę zapisanych na niej słów. Głupi ma zawsze szczęście.

 Przez chorobę umknął mi dzień z Nim, super. Niby widzimy się w szkole, ale zazwyczaj jest to tylko duża przerwa, dwadzieścia minut dziennie. On po szkole ma trening, więc spotkania w dniach powszednich odpadają. Zostają nam sobota i niedziela. Teraz żadne z nich, bo angina mnie zwaliła z nóg. Tęsknię, bardzo.



4 komentarze:

  1. Chora? To zdrowiej szybko, dziecinko. Tyle przyjemności na Cię czeka w tym świecie. U mnie szkoła jak marzenie, z maty mi idzie NAPRAWDĘ ZASKAKUJĄCO DOBRZE, i może się dostanę na studia. MOŻE COŚ ZE MNIE BĘDZIE. Byłoby fajnie. Pisz częściej, siedemnastoletnia piękności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety brat przyniósł do domu anginę i teraz ja cierpię. :C No ja z matematyki mam 4 i 5, co się dzieje XD

      Odezwała się ta co pisze TAK BARDZO CZĘSTO.

      Usuń
    2. CO CO CO, JA PO PROSTU no ten. Poprawię się! :D

      Usuń